Suwalska ziemia kryje w swym wnętrzu skarby: rzadkie i cenne metale – tytan i wanad. W czasach PRL planowano je wydobywać, ale na projektach się skończyło. Dziś Jerzy Ząbkiewicz, suwalski działacz samorządowy, zabiega, aby do nich wrócić. Widzi w tym szansę dla swego regionu. Ekologom na myśl o kopalni rudy nad Czarną Hańczą cierpnie skóra.
Jerzy Ząbkiewicz jest szefem stowarzyszenia Samorządna Suwalszczyzna. Ma średnie wykształcenie górnicze i ekonomiczne. To drugie zdobył w USA, tam też nauczył się, jak twierdzi, obywatelskiej postawy, która każe pukać do wszystkich drzwi w sprawie, co do której ma się przekonanie, że jest słuszna. A co do słuszności starań o kopalnię jest pewien. Dlatego puka gdzie może, twierdząc, że Polski nie stać na to, by takie bogactwa nie były wykorzystywane.
Ząbkiewicz uważa, że Suwalszczyzna i cała Polska zgubiły wielką szansę, ale – twierdzi – nie wszystko jeszcze stracone.
Polityka
15.2002
(2345) z dnia 13.04.2002;
Gospodarka;
s. 58