Archiwum Polityki

Wojny chłopsko-polskie

PSL rozgrywa najważniejszą batalię w swojej historii. Od jej wyniku zależy, ile pieniędzy przepłynie w najbliższych latach z kieszeni podatników na wieś i do czyich rąk one trafią. Celem nie jest jednak modernizacja polskiej wsi, lecz pomyślność partii i jej działaczy. SLD daje na to milczące przyzwolenie.

Wojna chłopsko-polska toczy się na trzech frontach: podziału puli pieniędzy wynegocjowanych z Brukselą, uruchomienia na wielką skalę produkcji biopaliw oraz wywłaszczenia z ziemi polskiego społeczeństwa. Wygrana gwarantuje popularność PSL wśród drobnych rolników, którzy stanowią na wsi większość, i szybkie wzbogacenie się (trzeba zdążyć przed integracją) szerokiego grona działaczy partyjnych. Zapłacimy za to utrwaleniem na wsi skansenu i kryzysem gospodarstw wielkotowarowych.

Obserwując zmagania naszych negocjatorów z Unią Europejską, trudno było oprzeć się wrażeniu, że sprawą dla Polski najważniejszą jest wytargowanie jak najwyższych dopłat bezpośrednich dla rolników. Strona polska posługiwała się przy tym argumentem, że przy zbyt niskim poziomie dopłat nasi chłopi nie będą w stanie sprostać unijnej konkurencji. Dziś, po zakończonych negocjacjach, przekonujemy się ze zdziwieniem, że tak naprawdę polscy negocjatorzy targowali się nie z Brukselą, ale z polskimi podatnikami, a celem tych targów były tylko pieniądze, nie zaś poprawa konkurencyjności polskiego rolnictwa.

Wybór przez polski rząd uproszczonego systemu dopłat znacznie pogarsza bowiem sytuację finansową gospodarstw towarowych, a to one właśnie będą musiały wytrzymać konkurencyjne zderzenie z farmerami Piętnastki. Wielkie pieniądze, jakie skierowane zostaną na wieś, w znacznej części trafią bowiem do małych gospodarstw, które nie produkują niczego na rynek i produkować nie będą. Jest to tylko zasiłek socjalny, który nieco złagodzi biedę, ale z pewnością nie przyczyni się do unowocześnienia wsi.

Czy się stoi, czy się leży

Kto zyska, a kto straci na wynegocjowanych warunkach?

Przed Kopenhagą UE godziła się, żeby dopłaty bezpośrednie dla naszych rolników wynosiły w 2004 r.

Polityka 1.2003 (2382) z dnia 04.01.2003; Temat tygodnia; s. 20
Reklama