Rolnicy mieli być beneficjentami Europejskiego Zielonego Ładu. Gdyby ten program rzeczywiście został wyrzucony do kosza, staliby się ofiarami własnych żądań.
W Polsce niezadowolenie wśród rolników próbowano podsycać zarówno hasłami antyukraińskimi, jak i antysemickimi.
Efekty czwartkowego spotkania premierów Polski i Ukrainy są mizerne. Łatwiej nam się porozumieć w sprawie wspólnej produkcji broni oraz udziału Polski w przyszłej odbudowie Ukrainy niż sprzedaży ukraińskiej żywności do Polski.
Kiedy przed kilkoma tygodniami rolnicy zaczynali akcję protestacyjną, zablokowali 250 dróg w całym kraju. W środę blokad dróg wjazdowych było już 600, traktory wdarły się też do centrów miast. Wątpliwości, że protestują prawdziwi rolnicy i że chodzi im o Zielony Ład, są coraz większe.
Mobilizacja rolników to ciekawy temat także dla socjologa polityki. Widać tu bardzo wyraźnie nową strategię populistycznej prawicy.
Protesty rolników trwają od kilku tygodni, ale oni sami nie byli w stanie wyłonić ze swego grona osób, które reprezentują ich interesy. O rezultatach sobotniego spotkania z premierem mówili więc ci, którzy reprezentowali samych siebie albo organizacje sprzyjające obecnej opozycji.
Premier spotkał się z protestującymi rolnikami. Po ponad 4 godz. obrad zapowiedział gotowość do negocjacji z instytucjami unijnymi wspólnych postulatów rządu i protestujących tak ws. handlu z Ukrainą, jak i zmian w Zielonym Ładzie.
Protesty rolników rozlały się po całej Europie. Politycznie wykorzystują je narodowcy, populiści, swoje rozgrywają Rosjanie. Oto trzy punkty widzenia: polski, ukraiński i unijny.
Blokady rolników trwają od 9 lutego, dziś zablokowana została Warszawa. Na szczęście protestujący zjechali do stolicy autobusami, a nie – jak dzień wcześniej do Brukseli – traktorami. Tam z cystern polała się gnojowica, u nas wysypuje się zboże.
„Myśliwi razem z rolnikami. Wspólna sprawa” – pod takim hasłem myśliwi sprytnie wykorzystali sytuację i podczepili się pod protest rolników. Rolnicy powitali myśliwych entuzjastycznie. „Mamy wspólny interes”, mówią.