Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Bruksela przyjęła umowę z Mercosurem. Ale jak udobruchać Paryż. I Warszawę

Przekonanie Francji, drugiej co do wielkości gospodarki UE, do zgody na umowę z Mercosurem jest głównym wyzwaniem dla Brukseli. Przekonanie Francji, drugiej co do wielkości gospodarki UE, do zgody na umowę z Mercosurem jest głównym wyzwaniem dla Brukseli. European Parliament / Flickr CC by 2.0
Komisja Europejska prze do uzgodnienia liberalizacji handlu UE z Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem przed końcem tego roku. Obawy unijnych rolników Bruksela uważa za grubo przesadzone, ale oferuje im dodatkowe gwarancje ochrony przed skutkami latynoskiej konkurencji.

Ursula von der Leyen już jesienią 2024 r. sfinalizowała ciągnące się ćwierć wieku negocjacje umowy o partnerstwie UE z Mercosurem (Argentyna, Brazylia, Paragwaj, Urugwaj), ale cała KE dopiero dziś formalnie zgodziła się na tekst dokumentu oraz zwróciła się o jego zatwierdzenie do Rady UE oraz europosłów.

Z tego dokumentu wydzielono jego handlową, czyli główną część przeznaczoną do „wdrożenia przejściowego”, co jest często używanym przy umowach handlowych trikiem – pozwala na wprowadzenie liberalizacji handlu bez czekania na pełną ratyfikację przez wszystkie państwa Unii. Do wdrożenia przejściowego wystarczą głosy 15 z 27 krajów UE obejmujących 65 proc. ludności Unii oraz zgoda Parlamentu Europejskiego.

Bruksela chciałaby finalnej decyzji w sprawie Mercosuru jeszcze przed końcem tego roku.

Strach rolników

„W dzisiejszym złożonym kontekście geopolitycznym Europa bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje sojuszy z zaufanymi partnerami. Umowy te zapewniają stabilność w świecie naznaczonym niepewnością. Ta umowa wzmacnia nasze partnerstwo strategiczne i współpracę polityczną, pogłębiając nasze długotrwałe więzi z krajami Ameryki Łacińskiej” – przekonywała dziś szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.

Strach rolników przed konkurencją tańszej latynoskiej wołowiny, drobiu czy cukru to główne źródło niechęci Francji, Włoch, Polski, Austrii wobec umowy. Mimo że – jak podkreślają je zwolennicy – przykładowo nisko oclony kontyngent wołowiny z Mercosuru ma być równy zaledwie 1,5 proc. produkcji unijnej. „Walczymy o mniejszość blokującą w Radzie UE” – zapowiedział dziś szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Komisja uważa obawy rolników za grubo przesadzone lub nawet nieuzasadnione, przypominając niepokój branży rolno-spożywczej przed umową handlowo-inwestycyjną UE z Kanadą (CETA) z 2016 r.

Reklama