Troskę o zdrowie mierzy się w Polsce częstością kontaktów z medycyną. Potoczne obserwacje potwierdzają badania opinii społecznej. Ten to dba o zdrowie! Chodzi do lekarzy z każdą dolegliwością, ma konsultacje u najlepszych specjalistów – opowiada z podziwem i zazdrością jedna pani drugiej pani w kolejce do poradni.
Czy jednak zdrowie jest naszą własnością? Jak nabyty przedmiot, który możemy niszczyć, a uszkodzony oddawać wielokrotnie do naprawy i jeszcze utyskiwać, że funkcjonuje nie tak dobrze jak nowy? Czy to sprawiedliwe, że współobywatele partycypują w kosztownych naprawach zdrowia tych wszystkich, którzy go ostentacyjnie nie szanują?
Z jednej strony ludzie narzekają na instytucje opieki medycznej, z drugiej zaś właśnie stamtąd oczekują gwarancji zdrowia. Informacja, że na zdrowie trzeba sobie samemu zasłużyć, jest dla Polaków złą wiadomością. Dobra wiadomość – że szacunek i dbałość o własne zdrowie są źródłem sukcesów także w innych dziedzinach życia – dopiero zyskuje sobie zwolenników.
Po pierwsze: styl życia
Stan zdrowia współczesnych społeczeństw (najczęściej mierzony przewidywaną długością życia) zależy nie tyle od osiągnięć medycyny, co od stylu życia jej potencjalnych pacjentów (patrz ramka). Takie jest zgodne stanowisko autorów badań, prowadzonych niezależnie przez kilka ostatnich dziesięcioleci w różnych krajach. Na podstawie wyników tych wszystkich badań odpowiedzialność za zdrowie aż w 50 proc. przypisano stylowi życia! Na drugim miejscu znalazło się środowisko (25–35 proc.). Rolę biologii, czyli naszego dziedzictwa genetycznego, wyceniono na 10–15 proc., podobnie rolę opieki medycznej: zaledwie 10–20 proc. W Polsce projekt badawczy „Styl życia a zdrowie” zrealizowała w latach 90.