Archiwum Polityki

Jak to dzieci dzieciom pomagały

Jestem dyrektorką publicznego przedszkola Tęczowy Promyk na Mokotowie w Warszawie. Wymyśliłyśmy akcję Tęczowy Promyk Dzieciom i pomagamy zimą rodzinom wielodzietnym i domom dziecka. Chodziło nam o to, żeby dzieci z naszego wielkomiejskiego przedszkola brały w naszej akcji aktywny udział. Może zaprocentuje to w przyszłości wrażliwym spojrzeniem na drugiego człowieka. Najbiedniejsze rodziny z terenów Pomorza, Podkarpacia i Bieszczad zostały przydzielone do określonych przedszkoli, domy dziecka do szkół. Zbieramy ubrania, zabawki, środki czystości, żywność, pomoce szkolne i słodycze. Dzieci zbierają do skarbonki stojącej w szatni drobne pieniądze, potem je liczą i piszą własnoręcznie, ile zebrały. Starszaki kupują szkolne drobiazgi. Wiedzą, gdzie jadą samochody z prezentami. Wiedzą, że na naszej mapie Polski wiszącej w przedszkolu pomarańczowe chorągiewki to miejsca, gdzie dociera nasza pomoc. Akcja przekroczyła nasze oczekiwania. Rodzice, dzieci, pracownicy okolicznych zakładów pracy, sąsiedzi przedszkola, wszyscy ruszyli z pomocą. Zgłosiło się 20 wolontariuszy z gimnazjum im. K. Kieślowskiego do pakowania darów. (...) Mamy nadzieję, że takie momenty pozostaną w pamięci naszych dzieci, przechowywane pieczołowicie i jak ziarenko zakiełkują w przyszłości.

Barbara Przygodzka,

dyrektor przedszkola

Polityka 1.2003 (2382) z dnia 04.01.2003; Listy; s. 54
Reklama