Poseł Jan Widacki, który razem z kolegami z Partii Demokratycznej Bogdanem Lisem i Marianem Filarem opuścił klub parlamentarny Lewicy i Demokratów z myślą o założeniu swojego koła, nie zwolni miejsca przysługującego LiD w komisji śledczej, potocznie zwanej „do spraw nacisków”. Widacki rozmawiał już o tym z szefem klubu LiD Wojciechem Olejniczakiem: – Każdy klub deleguje swoich przedstawicieli, ja reprezentowałem LiD i nadal będę to robił.
Polityka
15.2008
(2649) z dnia 12.04.2008;
Flesz. Ludzie i wydarzenia;
s. 7