Archiwum Polityki

Setki Polaków w brytyjskich aresztach

Podinspektor Paweł Olczak został mianowany oficerem łącznikowym polskiej policji w Anglii. Jest absolwentem Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Łódzkiego, w policji pracuje od 16 lat. Przez cztery lata służył w międzynarodowym kontyngencie na Bałkanach, potem został mianowany oficerem łącznikowym w Rumunii, odpowiadał także za kontakty z policjantami bułgarskimi i mołdawskimi. Zna angielski, serbsko-chorwacki, niemiecki i rosyjski. Polska policja ma w tej chwili dziewięciu łączników.

Czym zajmuje się oficer łącznikowy?

Paweł Olczak:

– Na pewno nie bezpośrednim łapaniem przestępców. Nasza praca to głównie wymiana informacji operacyjnych i jawnych, dotyczących m.in. przestępczości polskiej i brytyjskiej. Zdarza się oczywiście, że oficer łącznikowy asystuje przy większych czy poważniejszych sprawach prowadzonych przez policję kraju, w którym pracuje. W zdecydowanej mierze są to oczywiście sprawy dotyczące naszych rodaków

Polonia w Anglii jest jedną z największych na świecie. Czy wśród tych, którzy wyjechali, są także przestępcy, którzy uciekli przed odpowiedzialnością karną tutaj i rozwijają skrzydła na Wyspach?

Nie można tego wykluczyć. Jestem tu dopiero od trzech dni i zaczynam się orientować w problemach. Co miesiąc angielska i irlandzka policja zatrzymuje kilkuset naszych rodaków łamiących na Wyspach prawo. W aresztach siedzi obecnie ok. 360 Polaków, co chwila kolejni poszukiwani europejskimi nakazami aresztowania odsyłani są do Polski.

Ma pan doświadczenie na podobnych stanowiskach w Europie. Co może zrobić dla Polaków w Anglii oficer łącznikowy?

Trudno pomóc każdemu Polakowi, który na przykład zostanie okradziony czy oszukany. To jest fizycznie niemożliwe. Mogę pomóc, doradzić, asystować brytyjskiej policji w sprawach, gdzie sprawcami lub poszkodowanymi są nasi rodacy.

Polityka 15.2008 (2649) z dnia 12.04.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 8
Reklama