Archiwum Polityki

Księgi z wyrwanymi kartami

Adam Rybiński, jeden ze spadkobierców dawnych właścicieli Wilanowa, rozważa, czy nie wystąpić o zwrot pałacu. Wilanowskie muzeum kontratakuje.

Przez dekadę batalii sądowych najwięcej emocji narosło wokół starań spadkobierców Branickich o 6 tys. przedmiotów z wilanowskiego pałacu – zarówno mebli, sreber, porcelany oraz obrazów z części mieszkalnej rezydencji, jak i najcenniejszych zbiorów prezentowanych przed wojną w części muzealnej. Według Pawła Jaskanisa, dyrektora dzisiejszego Muzeum Pałac w Wilanowie, rzeczy, o które występują potomkowie arystokratycznego rodu, to dwie trzecie jego obecnych zasobów. Ich wartość Jaskanis ocenia, w przybliżeniu, na 350 mln zł, czyli 80–90 proc. wartości całych pałacowych zbiorów.

Na początku marca sąd sprawę o muzealia zawiesił – muzeum zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu częściowego przerobienia inwentarza z 1895 r., zawierającego spis przedmiotów znajdujących się w pałacu, ważnego dowodu w sprawie. Zgłosiło też podejrzenie wydania przez urzędników niezgodnych z prawdą zaświadczeń o tym, że z ksiąg wieczystych Wilanowa wykreślone zostały wszystkie nałożone na majątek hipoteki. Spadkobiercy Adama Branickiego, ostatniego właściciela Wilanowa, starają się też o zwrot księgozbioru, ok. 3 tys. woluminów z pałacu. W tej sprawie wkrótce może zapaść wyrok.

Do niedawna rodzina odżegnywała się od starań o sam pałac. Obecnie Adam Rybiński, w gronie spadkobierców najbardziej aktywny w zabiegach o zwrot majątku, przyznaje, że nad wystąpieniem o pałac się zastanawia. Adam Rybiński to syn jednej z trzech córek Adama Branickiego – Marii Beaty. W pierwszym okresie – jak mówi sam Rybiński – wojny o Wilanów dowódcą po rodzinnej stronie była jego ciotka, jedyna z żyjących dziś sióstr Branickich Anna Branicka-Wolska. Poza nimi dwojgiem z roszczeniami występują pozostałe wnuki ostatniego właściciela Wilanowa – w sumie sześć osób. – Ta sprawa jest dla mnie niesłychanie bolesna.

Polityka 15.2008 (2649) z dnia 12.04.2008; Ludzie; s. 96
Reklama