Konsumenci, dokonując zakupów, tylko w 10 proc. kierują się racjonalnymi przesłankami. Tako rzecze Martin Lindstrom, guru marketingu.
Trzydziestoośmioletniego Duńczyka Martina Lindstroma wielu zwolenników okrzyknęło geniuszem. Są i tacy, którzy mają go za błyskotliwego karierowicza. On sam zaś traktuje siebie jako kosztowną markę. Za sześciogodzinne warsztaty, które niedawno prowadził dla przedstawicieli polskiej reklamy i marketingu, wziął prawie 30 tys. euro. Na jedną osobę wychodziło ponad 4 tys. zł za wstęp.
Lindstrom się ceni, bo z jego usług korzystają m.in. Mars, Pepsi, McDonald’s, American Express, Ericsson.
Polityka
15.2008
(2649) z dnia 12.04.2008;
Ludzie;
s. 102