Archiwum Polityki

Opłatek u polityków i biznesmenów

Boże Narodzenie to czas łamania się opłatkiem także w parlamencie i na niezliczonych „wigiliach” biznesowych. Czy jest tam możliwe prawdziwe pojednanie? Niektórzy, jak posłanka SLD Izabella Sierakowska, przyznają, że uciekają od takich spotkań. – Jest w nich więcej kurtuazji niż szczerości, bo tak wypada – komentuje. Podobnie uważa przeciwnik okazjonalnego wybaczania Józef Oleksy. – W czasie świąt na pewno jest lepsza atmosfera, ale nie jestem pewien, czy w tym czasie ludzie rzeczywiście zbliżają się do siebie. Jednak mimo tak wielu w polityce nieczystych zagrań nasi politycy potrafią puścić coś w niepamięć. – Polityka to przede wszystkim walka słowna. Nigdy nie są one tak mocne, żeby nie można było o nich zapomnieć – uważa poseł PSL Eugeniusz Kłopotek. Przebaczenie, choć niełatwe, możliwe jest także w biznesie. – Nic nie jest tak wielkie, by z czysto ludzkiego i świątecznego powodu nie można było puścić w niepamięć. Trzeba tylko chcieć. Nie ma jednak wybaczenia w sensie materialnym. Urząd skarbowy z okazji świąt nie umarza przecież niezapłaconych podatków – śmieje się prezes Business Center Club Marek Goliszewski. Ostrożnie do przebaczania podchodzi Irena Eris, właścicielka znanej firmy kosmetycznej: – Zawsze można wybaczyć gafy czy niezawiniony plagiat produktu, zwłaszcza gdy winowajca przeprosi. Jednak jeżeli ktoś nie szanuje zasad etyki w biznesie i celowo zachowuje się nie fair, nie potrafię tego zapomnieć.

Polityka 51.2002 (2381) z dnia 21.12.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama