Cherie Blair padła ofiarą oszusta – to wersja kancelarii premiera Wielkiej Brytanii. Zaczęło się od tego, że pani Blair – niedawno cały naród wiwatował na jej cześć, gdy powiła mężowi synka – kupiła ze znacznym upustem luksusowe mieszkanie w Bristolu, gdzie jej najstarszy syn rozpoczął studia uniwersyteckie. Pomógł w transakcji Peter Foster, przyjaciel przyjaciółki pani premierowej i – jak się okazało – człowiek o kryminalnej przeszłości, zagrożony deportacją. Pani Blair utrzymuje, że nic o tym nie wiedziała i że nie mieszała się do sprawy deportacji. Przyznała się jednak do „błędów”. Jej wyjaśnienia podważyła prasa, dowodząc, że pani Blair interesowała się deportacją Fostera, a nawet dysponowała dokumentami. „Błędy” pani Blair mogą kosztować politycznie jej męża dużo drożej niż zanosiło się na początku afery.