Rozmowa z Meryl Streep, amerykańską aktorką filmową
Hollywood ze swoim kultem fizycznej sprawności, urody i młodości rzadko proponuje role kobietom w pani wieku. Starość to dla pani trudny temat?
Aktorki, które jak ja przekroczyły pięćdziesiątkę, często czują się niepotrzebne. Na ogół wycofują się z zawodu. Zakładają własne firmy, zostają producentkami, próbują reżyserować. W Hollywood rządzą teraz ludzie, którym się wydaje, że publiczność lubi wyłącznie kino z efektami specjalnymi. Jack Nicholson, Al Pacino, Robert De Niro, nie najmłodsi przecież aktorzy, wciąż zasypywani są atrakcyjnymi propozycjami.
Polityka
51.2002
(2381) z dnia 21.12.2002;
Kultura;
s. 88