Wiecie, umiłowani bracia (...), że Leon XIII powiedział na podstawie proroczej wizji, jaką miał: tron świętego Piotra stanie się pewnego dnia miejscem bezbożności. (...) Czy stało się to już dziś, czy nastąpi dopiero jutro? Nie wiem tego. Ale w każdym razie zostało zapowiedziane. Bezbożność to może oznaczać całkiem po prostu herezję. (...) Zaprzestanie wyznawania wiary Wszech czasów, zaprzestanie wyznawania wiary katolickiej jest to ciężki błąd. (...) Jeszcze nigdy nie było w Kościele większej bezbożności niż w owym dniu w Asyżu [26 października 1986 r. w Asyżu odbyło się, na zaproszenie Jana Pawła II, spotkanie chrześcijan różnych wyznań i przedstawicieli religii niechrześcijańskich: Światowy Dzień Modlitw o Pokój – przyp. RG], który wykracza przeciwko pierwszemu przykazaniu Bożemu i przeciwko pierwszemu artykułowi Credo! Nie do wiary, jak coś takiego mogło się kiedykolwiek zdarzyć w Kościele, na oczach całego upokorzonego Kościoła!”.
Arcybiskup Marcel Lefebvre uważał, że na Soborze Watykańskim II Kościół wkroczył na drogę zdrady i pod rządami kolejnych papieży – Jana XXIII, Pawła VI i Jana Pawła II – trwa w tym zgubnym nastawieniu, a dialog ekumeniczny i międzyreligijny papieża z Polski jest tego najgorszym przejawem. Stąd i powyższe słowa. Lefebvre skierował je do seminarzystów w Econe 29 czerwca 1988 r., a więc w przeddzień najważniejszej decyzji swojego życia, w następstwie której został obłożony ekskomuniką.
Krzewić wiarę jedyną i prawdziwą
Marcel Lefebvre był typem misjonarza, powiedzmy: misjonarza w stylu kolonialnym. Już jako młody kapłan, członek Zgromadzenia Ojców Ducha Świętego, przybywa w 1932 r. do Gabonu (podówczas będącego francuską kolonią), gdzie zostaje rektorem seminarium w Libreville. W 1947 r. zostaje mianowany arcybiskupem Dakaru i delegatem apostolskim dla całej francuskojęzycznej Afryki.