Archiwum Polityki

Uroda melancholii

Norah Jones, Not Too Late, Blue Note

Norah Jones już w momencie swojego płytowego debiutu w 2003 r. stała się objawieniem światowej estrady, a jej wokalny talent porównywano z takimi gwiazdami jak Billie Holiday czy Nina Simone. Nic zatem dziwnego, że oczekiwaniom na jej trzeci album towarzyszyły wielkie nadzieje. Już wiadomo – płyta „Not Too Late” z pewnością nie rozczaruje fanów amerykańskiej piosenkarki, choć w porównaniu z poprzednimi książkami wydać się może raczej skromna w ekspresji i pozbawiona hitów. Trzynaście, w większości napisanych samodzielnie przez Norah, piosenek oscyluje między folkiem a wyrafinowanym popem, są tam też ślady tradycyjnego jazzu, a nad wszystkim unosi się lekko melancholijny nastrój wywołujący skojarzenia z klimatem dawnych artystycznych piwnic. Norah jak zawsze uwodzi swoim pięknym głosem, bardziej jego barwą niż siłą, ale właśnie ta oszczędność wyrazu uwypukla subtelne niuanse zarówno wokalne, jak i aranżacyjno-instrumentalne.

Mirosław Pęczak

Polityka 6.2007 (2591) z dnia 10.02.2007; Kultura; s. 67
Reklama