Przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso poza rozmowami oficjalnymi spotkał się w Warszawie także z grupą intelektualistów podkreślając znaczenie aktywności społeczeństwa obywatelskiego. Oczekujemy od Polski konkretnego stanowiska w sprawie konstytucji europejskiej, spójniejsza Unia leży w polskim interesie – mówił. Podpisanie Traktatu to zobowiązanie prawne, trzeba działać na rzecz rozwiązania sytuacji. Polska jest jednym z 27 krajów Wspólnoty, a w okresie 2007–2013 dostanie prawie 20 proc. wszystkich funduszy strukturalnych. Powiedział też, że rozumie historyczną nieufność do sąsiadów, lecz przypomniał, że to głównie dzięki Niemcom dokonał się proces rozszerzenia Unii. Co do Rosji, a zwłaszcza polityki energetycznej, współdziałanie Europy jest najlepszą polityką. Siła samej Polski niewiele znaczy – powiedział Barroso.
Uwagi tej na pewno nie słyszał szef klubu PiS Marek Kuchciński, który tłumaczył, że gdyby na doroczną konferencję bezpieczeństwa do Monachium pojechał premier Jarosław Kaczyński, to „mogłoby dojść do rękoczynów z Putinem” (po zimnowojennym przemówieniu rosyjskiego prezydenta). Kuchciński jednak widocznie zapomniał, że rosyjski zawodnik ma czarny pas i ciągle trenuje, zaś polski zawodnik jest niezbyt mocny, a w dodatku leczy kontuzję. Lepsza jest więc rada Barroso, by Polska – zamiast rękoczynów indywidualnych – specjalizowała się w dyscyplinach drużynowych, które ostatnio dobrze wypadają. Do tego jednak potrzebne jest stawiennictwo w drużynie.