Jesienią 1940 r. do miasteczka Chorzele na Kurpiach zjechała ekipa filmowa z wytwórni Wien Film. Na specjalne zamówienie ministra propagandy III Rzeszy Josepha Goebbelsa Austriacy nakręcili kinowy film fabularny „Heimkehr” („Powrót do ojczyzny”). Zgodnie z życzeniem ministra produkcji nadano hollywoodzki rozmach, w filmie obok kilku gwiazd z Wiednia wystąpili warszawscy aktorzy oraz polscy i żydowscy mieszkańcy Chorzel. Swoim udziałem mieli uwiarygodnić propagandowy szwindel o Polakach, którzy urządzają pogrom dzielnych niemieckich osadników. Po wojnie kilkoro polskich aktorów poszło za „Heimkehr” do więzienia. Przez kilkadziesiąt lat nikt w Chorzelach o film nie pytał.
Lucjan Jankowski, ekonomista na emeryturze, co dzień pokonuje drogę z przedmiejskich bloków do chorzelskiego rynku. Idzie Grunwaldzką, czyli, według nomenklatury z czasów „Heimkehr”, Orterburger Strasse. Mija pusty plac po bóżnicy i mykwie, gdzie specjaliści z Wien Film mieli atelier. Nieczynne kino w ośrodku kultury, czyli Stadt Halle. Dochodzi do rynku, Marktplatz Chorzel, gdzie stała atrapa frontonu niemieckiej szkoły z pilśni i drewniany pawilon udający sklep, w którym kupiec Salomonson, grając siebie, sprzedawał gwieździe z Wiednia koronki.
Polityka
25.2002
(2355) z dnia 22.06.2002;
Na własne oczy;
s. 100