Archiwum Polityki

Gretkowska o papieżu

Manuela Gretkowska, Kobieta i mężczyźni, wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2007, s. 271

Przygotowanych na skandal czytelników zdziwi nowa powieść Manueli Gretkowskiej. Mistrzyni jadowitego, otwarcie erotycznego języka, pisująca od lat gorszące fabuły, popełniła prozę dojrzałą, poważną i stonowaną. W „Kobiecie i mężczyznach” nie ma brutalności i ostrych scen znanych z jej dawniejszych książek. Ta powieść raczej nie wywoła literackiej afery. Sprzeciw może budzić jedynie obecność Jana Pawła II; pojawia się on jednak jako wytwór fantazji jednego z bohaterów i nie ma wątpliwości, że tego, co mówi, nie należy mylić z pozaliteracką prawdą. Gretkowska – takie chce sprawiać wrażenie – nad wszystkim tutaj panuje. Nie przeładowała swojej prozy mądrościami (mimo że przywołuje Bacha, filozofię Wschodu i kościelną publicystykę). Także schemat fabuły jest przejrzysty i prosty. Dwie zaprzyjaźnione ze sobą pary w średnim wieku zamieszkałe w stolicy wybierają odmienne modele życia. Klara i Jacek żyją swobodnie, bez wyrzeczeń i zbędnych obowiązków (bezdzietni). Prowadzą gabinet akupunktury, jeżdżą na narty, mają wiele wolnego czasu. Joanna i Marek pod wpływem śmierci papieża planują czwarte dziecko. On okazuje się jednak zakłamanym katolikiem, który nigdy nie przestrzegał zasad małżeńskiej wierności. Jej brak odwagi, by zrozumieć, jak można żyć bez mężczyzn. Nie ulega kwestii, że najmocniej dostało się od pisarki katolicyzmowi wraz z jego koncepcją małżeństwa. Jan Paweł II to tutaj nie łaskawy, dobrotliwy Papa, ale „Big Father”, który upomina się dla Polski o system rządów przypominających surową Szwecję. Jego następca, Benedykt XVI, „jest porządny i logiczny. Hippis to on nie jest, ale gorsze rzeczy można wyciągnąć z katolickiej teologii niż celibat i zakaz kapłaństwa kobiet”.

Polityka 8.2007 (2593) z dnia 24.02.2007; Kultura; s. 58
Reklama