Archiwum Polityki

PiS się podzieli

Jan Rokita, wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej

Janina Paradowska: – Dziś wypada zacząć od pytania: kiedy będą wybory?

Jan Rokita:– Koalicja, która rządzi, zawarta została pod przymusem, a takie koalicje są nietrwałe. Przypuszczałbym, że czas, w którym obecny Sejm definitywnie straci zdolność działania, to mniej więcej rok.

Powtarza pan nieustannie i to bez względu na pogodę, że jedynie koalicja PO i PiS jest w stanie coś pożytecznego w państwie zrobić, a ona jest możliwa po jakimś wielkim kryzysie. A może po serii małych?

Sam zadaję sobie to pytanie. Mam jednak wrażenie, że każde kolejne zaostrzenie sporu politycznego w Polsce, każda nasza kolejna polemika z prezesem Kaczyńskim, każde nowe wyzwisko pod naszym adresem rzucone przez premiera tę szansę zmniejsza. Gdybym miał dzisiaj powiedzieć, czy w tym Sejmie koalicja POPiS jest możliwa, to uważam, że raczej nie.

Jarosław Kaczyński mówi, że podstawową przeszkodą jest wasza niechęć do przewrócenia tego stolika, przy którym siedzą gangsterzy, biznesmeni, politycy i służby specjalne. Dlaczego właściwie nie chcecie go przewrócić?

Powiedział to w tak zwanym drugim exposé i często tę myśl powtarza. Ponadto powiedział, że radykałów z Samoobrony trzeba wciągnąć do rządzenia, ponieważ w przeciwnym razie zrobią rewolucję. Pierwszy argument wynika z przesądów i jest całkowicie błędny. Przywódcy PiS mają swego rodzaju sarmackie obciążenie w podejściu do państwa, co sprawia, że nie są zdolni do naprawiania go. Wyznają dość prostacką tezę, że istota zmian polega na zastąpieniu waszych naszymi, natomiast są radykalnie sceptyczni, gdy chodzi o zmiany w instytucjach. Będą o zmianach mówić, ale ich nie przeprowadzą. Możemy za rok sprawdzić, czy miałem rację.

A czy ten stolik pana zdaniem w ogóle istnieje?

Polityka 8.2006 (2543) z dnia 25.02.2006; Rozmowa Polityki; s. 27
Reklama