Archiwum Polityki

Sektomania

Ryszard Nowak, ongiś działacz Porozumienia Centrum i Unii Pracy, później demaskator (za co mu chwała) tak zwanej fali w wojsku, czyli znęcania się nad początkującymi poborowymi, skierował w ostatnich latach swą niespożytą energię na tropienie sekt. Ogólnopolski Komitet Ochrony przed Sektami, któremu szefuje, ogłosił właśnie raport o wykorzystywaniu w nich nieletnich. Z raportu wynika, że dzieci są tam traktowane jak niewolnicy, zmuszane do pracy ponad siły i do prostytucji. Na domiar złego sekty poddają je ustawicznie praniu mózgów. Podchodzę do takich alarmistycznych raportów sceptycznie. Opierają się zwykle bezkrytycznie na relacjach rodziców lub młodzieży. Nie są więc bezstronne. Po drugie, ignorują fakt, że dzieci na o wiele większą skalę padają ofiarą przemocy we własnych rodzinach i środowiskach. Są więc wybiórcze. Po trzecie, podważają w efekcie dobre prawo obywateli do wolności wyznania i sumienia (rzecz jasna, w granicach kodeksu karnego). Są więc ideologicznie tendencyjne. Na sektomanii korzystają więc najbardziej żądne taniej sensacji media i przeciwnicy pluralizmu religijnego i światopoglądowego, który jest czymś naturalnym w systemie demokracji liberalnej.

Polityka 20.2001 (2298) z dnia 19.05.2001; Komentarze; s. 13
Reklama