[tylko dla znawców]
Irena Kossowska: Narodziny polskiej grafiki artystycznej 1897–1917. Wydawnictwo Universitas. Kraków 2000, s. 309
Jeżeli przyjąć, że malarstwo i rzeźba to dwie sztuki piękne, wówczas grafikę należałoby uznać za lekceważone brzydkie kaczątko. Dotyczy to szczególnie Polski, w której akwaforty, litografie czy drzeworyty traktowane z reguły były (i są) jako sympatyczne, choć marginalne dopełnienie olejnych scen batalistycznych czy monumentalnych biustów z marmuru.
Polityka
20.2001
(2298) z dnia 19.05.2001;
Kultura;
s. 47