W poprzednim numerze POLITYKI („Gra w Bacau”) opisaliśmy historię międzynarodowych gangów okradających konta bankowe w Wielkiej Brytanii i Polsce. Mafia do tego procederu werbuje Rumunów, wypłacających pieniądze w polskich bankomatach za pomocą podrabianych kart płatniczych. Już po publikacji rumuńska komenda główna policji przysłała do nas lakoniczny list. Zapewniła, że energicznie współpracuje w walce ze zorganizowaną przestępczością z policją w Polsce i Anglii. „Specjalne służby prowadzą wiele śledztw, koncentrujących się na różnorodnych rodzajach przestępstw, za które odpowiedzialni są obywatele Rumunii. Część podejrzanych, pochodzących z Bacau, Brasov, Ramnicu-Valcea i Craiovi, została już aresztowana”.
Zdaniem polskiej i brytyjskiej policji, co drugi zatrzymany na okradaniu bankomatów Rumun pochodzi właśnie z miasta Bacau. Interpol wykrył w tym mieście kilka wytwórni fałszywych kart bankomatowych.
Angielskie banki z powodu okradania bankomatów tylko w zeszłym roku szacowały swoje straty na ponad 60 mln funtów.
Ale rumuńska policja zapewniła nas, że jej działania w sprawie okradania kont bankowych są „ekstremalnie efektywne” i zaraz zaznaczyła, że „odnośnie przestępstw związanych z oszustwami finansowymi i bankomatami uważamy, że w naszym kraju nie jest to prawdziwy problem”. Rzeczywiście, o okradaniu bankomatów w Rumunii nie pisaliśmy.