Archiwum Polityki

Wypruwanie złotej nici

Złoty jubileusz królowej brytyjskiej (50 lat panowania) budzi podziw i zazdrość. Żaden prezydent, żaden rząd nie utrzymałby się tak długo w naszej burzliwej epoce, nawet gdyby fałszował wybory lub stosował przemoc. Ale monarchia w Anglii nie trwa sama dla siebie. Jest podporą arystokratów, którym w innych krajach albo obcięto głowy i spustoszono majątki, albo złożono ich w naftalinie operetkowych kostiumów. W Anglii monarchia i arystokracja, jej dwór, tytuły, zamki i pałace, polowania i przyjęcia – choć już nie tworzą zasadniczych ram porządku społecznego – to wciąż konkurują z elitą pieniądza.

Nie tylko uroczyste nabożeństwo na Zamku w Windsorze (dla elity kraju), ale kilka tysięcy street parties, zabaw dla ludzi, uczęszczanych tłumnie. Ćwierć miliona porcji bekonu kupiono dodatkowo w supermarketach. Tak Wielka Brytania obchodzi złoty jubileusz panowania Jej Królewskiej Mości Elżbiety Drugiej, z łaski Boga Królowej Zjednoczonego Królestwa i Innych jej Państw i Ziem, Głowy Commonwealthu, Obrończyni Wiary (tak brzmi jej oficjalny tytuł, w różnych wariantach – także w 14 innych krajach, gdzie jest głową państwa, w tym w Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii). Z łaski Boga, a więc nie z woli poddanych. Jest bożym pomazańcem, do którego stosują się inne prawa.

Korona brytyjska uniknęła losu innych wielkich monarchii europejskich – austro-węgierskiej, niemieckiej czy rosyjskiej, które pod koniec I wojny światowej obwiniono za nieszczęścia ludu i niesprawiedliwości społeczne. Czy Brytyjczycy byli łagodniejsi, bo uważali, że ich królowie w istocie za nieszczęścia nie odpowiadają, bo w kraju nie mają nic do powiedzenia? Rewolucja bolszewicka zradykalizowała nastroje w Anglii, dwór obleciał strach. Dowód: car Mikołaj II, później zamordowany, mógł po abdykacji szukać ratunku w Londynie jako bliski krewny panującego Jerzego V, ale Londyn odmówił schronienia. Kiedy jednak Labour Party w 1923 r. głosowała nad tezą, że monarchia nie jest dłużej potrzebna jako część konstytucji – tezę odrzucono stosunkiem głosów 10:1. Republikanizm nigdy, nawet za bolszewików, nad Tamizą nie zapuścił korzeni. Co więcej, imperium brytyjskie upadło, a w Londynie pozostawiono splendor monarchii imperialnej. W Europie jest 10 monarchii, ale brytyjska jest okazalsza i kosztowniejsza niż wszystkie inne razem wzięte.

Skąd ten przepych i splendor, skoro w istocie królowa jest tylko dekoracją polityczną, jej każdy ruch dyktuje rząd, każdy akt wymaga podpisu ministra, prawo łaski, rozdawanie tytułów, honorów i orderów zagarnął premier, nawet wybór męża i małżeństwo to decyzja ministrów?

Polityka 23.2002 (2353) z dnia 08.06.2002; Temat tygodnia; s. 19
Reklama