Archiwum Polityki

Stare, dobre szycie

[bardzo dobre]

Pośród nowych trendów scenicznych, pośpiechu i powierzchowności, ginie realistyczny teatr rodzajowy. Można go jeszcze tu i tam spotkać, z reguły jednak rysunek postaci jest powierzchowny, aktorskie chwyty – oklepane, całość – sztampowa. Dobrze, że w zakamarkach teatralnej Polski przetrwały recepty na realistyczny kunszt; jednym z takich zakamarków jest Białostocki Teatr Lalek z zespołem, jakiego mogą zazdrościć sceny żywego planu. Dowodem „Płaszcz”, parafraza opowiadania Mikołaja Gogola, nawiązująca też do „Rewizora” i „Martwych dusz”. Julian Tuwim płaszcz ten szył dla Stefana Jaracza; pięknie do wielkiej tradycji nawiązują aktorzy BTL: Mieczysław Fiodorow, który wzruszająco kreśli ludzką drobinkę, zawstydzoną własnym istnieniem, uskrzydloną w nowym płaszczu, Krzysztof Doliński – liryczny krawiec-nacjonał, Andrzej Beya-Zaborski – przechodzący od panicznego lęku przed zwierzchnikiem do gnębienia „poddanych” urzędasów, Adam Zieleniewski – generał jak dąb z dzieckiem w duszy. Aktorski koncert starannie i z klasą poprowadził Piotr Dąbrowski z Teatru im. Witkiewicza z Zakopanego, otwierając sobie drogę do dyrekcyjnego gabinetu drugiej białostockiej sceny, Teatru im. Węgierki (a przy okazji zarabiając z nawiązką na amnestię za sztubacko niemądrą „Zemstę, czyli sen chorego inaczej”, popełnioną jesienią w Legnicy). (js)

[bardzo dobre]
[dobre]
[średnie]
[złe]
Polityka 24.2002 (2354) z dnia 15.06.2002; Kultura; s. 48
Reklama