Archiwum Polityki

Pesymizm pozorny

Nie sposób powiedzieć czy napisać coś o świecie współczesnym, co byłoby trwałe, solidne i pewne” – powiada Ryszard Kapuściński w „Lapidarium V” i być może tym należy tłumaczyć skrótowość i często aforystyczną formę zebranych notatek.

Kolejne „Lapidaria” i książki reporterskie Kapuścińskiego dopełniają się wzajemnie. O ile w klasycznych już jego książkach – choćby „Cesarzu” czy „Wojnie futbolowej” – reporter pokazywał jeden zapalny punkt na polityczno-społecznej mapie i przybliżał go z rozmaitych punktów widzenia, o tyle zapiski w „Lapidariach” mają charakter rozproszony, dotyczyć mogą niemal wszystkiego: impresji po wygłoszonym wykładzie, lektur, wspomnień z dzieciństwa na Polesiu, scenek podpatrzonych równie dobrze w warszawskim szpitalu i ekskluzywnej restauracji w Meksyku.

Mimo takiej formuły, „Lapidaria” mają swój wewnętrzny porządek. Bez wątpienia głównym wątkiem, podejmowanym we wszystkich częściach, staje się kwestia globalizacji. Kapuściński jak mało kto widzi, że proces ten ma nie tylko wymiar ekonomiczny. Globalizacja ma dla niego przede wszystkim wymiar społeczny i kulturowy: rodzi nowe nierówności, ostatecznie „roztapia jednostkę nie zostawiając żadnego miejsca na osobę”, powołuje do życia nowe formy nacisku społecznego: „dyktaturę czasu, mody, konsumpcji, kwalifikacji”. Jeśli dodać do tego sprawę nierównego dostępu do edukacji, stanowiącego dziś podstawową barierę cywilizacyjną, oraz kwestię, podejmowaną wyraźnie w „Lapidarium V”, polskiego prowincjonalizmu i dziwacznego zachłyśnięcia się naszych rodaków wolnością, to może się wydawać, że Ryszard Kapuściński napisał pesymistyczną, by nie rzec – ponurą, książkę.

Polityka 46.2002 (2376) z dnia 16.11.2002; Kultura; s. 53
Reklama