Archiwum Polityki

Męska sprawa

Na kłopoty z erekcją mamy viagrę. Wszystko wskazuje, że niebawem pojawią się też leki na zaburzenia ejakulacji, czyli wytrysku nasienia.

Jak badać w laboratorium fizjologię lub patologię orgazmu? Dwa lata temu żartobliwą, choć coraz popularniejszą w świecie nauki, nagrodę Ig-Nobel, będącą przeciwieństwem Nagrody Nobla, przyznano między innymi holenderskim naukowcom, którzy obserwowali za pomocą nowoczesnej aparatury przebieg stosunku płciowego u ludzi. Tego typu badania są okazją do żartów, ale kłopoty z seksem dla tych, którzy ich doświadczają, są mniej śmieszne.

Orgazm u mężczyzn jest nierozłącznie związany z wytryskiem nasienia. Zaburzenia tego procesu to jedna z ważniejszych przyczyn bezpłodności. Poznanie mechanizmów powodujących ejakulację jest bardzo ważne dla opracowania sposobów leczenia jej zaburzeń. Motorem badań jest też chęć zgłębienia tajników funkcjonowania naszego organizmu w, bądź co bądź, jednej z najważniejszych dla przetrwania gatunku dziedzin życia.

Choć naukowcy dopiero poznają mechanizmy odpowiedzialne za wytrysk, to od dawna uważano, że jest to odruch. W trakcie stosunku ejakulacja zwykle następuje 2 minuty po penetracji pochwy. Zdrowy mężczyzna może jednak do pewnego stopnia świadomie kontrolować moment, w którym nastąpi wytrysk. Co więcej, ta umiejętność wzrasta wraz z nabywaniem doświadczenia seksualnego. Właśnie ten fakt od lat spędzał naukowcom sen z powiek, albowiem odróżnia on ejakulację od innych prostych odruchów, takich jak na przykład szybkie cofnięcie ręki od gorącego kaloryfera, i świadczy o jego bardzo skomplikowanej naturze neurologicznej. Znalezienie odpowiedzi na pytanie, jak można samemu regulować kulminację stosunku, wymaga znajomości mechanizmów prowadzących do ejakulacji. Badania takie prowadzi się zwykle na zwierzętach laboratoryjnych – szczurach i myszach. I choć ich zwyczaje seksualne dalece odbiegają od naszych, to podstawy biologiczne często pozostają wspólne.

Polityka 44.2002 (2374) z dnia 02.11.2002; Nauka; s. 74
Reklama