Archiwum Polityki

Emeryci skręcają w prawo

Krajowa Partia Emerytów i Rencistów z jej szefem Tomaszem Mamińskim, posłem klubu SLD, nieoczekiwanie poparła Andrzeja Olechowskiego w wyborach na prezydenta Warszawy, mimo że kandydatem koalicji SLD-UP jest Marek Balicki. Wolta skończyła się dla posła wykluczeniem z klubu SLD (po jego uprzedniej rezygnacji).

Poseł Mamiński tłumaczy, że prezydium rady naczelnej partii, której przewodzi, poparło lidera PO, bo ma on „najbardziej konkretny program dla Warszawy”. Emerytom najbardziej spodobało się rozważanie możliwości wprowadzenia dla nich bezpłatnych biletów na przejazdy po Warszawie, a także utworzenie sieci tanich kantyn. – Program Marka Balickiego jest nijaki – ucina Mamiński. Poseł odczuł też po odejściu z klubu SLD wyraźną ulgę. – Nareszcie będę mógł głosować zgodnie z własnym sumieniem. Dotychczas obowiązywała mnie lojalność klubowa, na szczęście nie partyjna – mówi Mamiński.

Andrzej Olechowski przyjął decyzję partii emeryckiej ze „zdziwieniem, ale i zadowoleniem”. Jako że „w sprawach ogólnopolskich program KPEiR jest odległy od programu Platformy, ale bliski jeśli chodzi o sprawy Warszawy”, kandydat PO zamierza skorzystać z nieoczekiwanego poparcia. – Dopinguje mnie to również do sformułowania zadań wychodzących naprzeciw emerytom – mówi Olechowski.

Zdaniem Józefa Oleksego, który niespecjalnie żałuje odejścia Mamińskiego, start z listy SLD był dla niektórych posłów jedynie trampoliną, która wyniosła ich do Sejmu. – Nie jest to pierwszy przypadek nielojalności i sądzę, że nie ostatni – uważa Oleksy. Wcześniej z klubu odszedł poseł Roman Jagieliński z Partii Ludowo-Demokratycznej.

Polityka 42.2002 (2372) z dnia 19.10.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama