Niemiecki gigant wydawniczy Bertelsmann wykorzystywał pośrednio pracę robotników przymusowych podczas II wojny światowej. W latach 1941–1942 współpracujące z koncernem drukarnie na Litwie zatrudniały Żydów z wileńskiego getta, a centrala w Gutersloh – więźniów holenderskich. Do takiego wniosku doszła niezależna komisja historyków powołana do zbadania archiwów firmy. Właściciele Bertelsmanna czerpali też ogromne korzyści z wydawania książek dla żołnierzy Wehrmachtu, literatury antysemickiej i gloryfikującej Hitlera.
Raport – obejmujący okres rządów nazistów i pierwsze lata powojenne – obala rozpowszechniany przez Bertelsmanna mit firmy opozycyjnej wobec reżimu. Co więcej, okazało się, że zamknięcie wydawnictwa w 1944 r. nie miało nic wspólnego z jego działalnością antyhitlerowską, było zaś prostą konsekwencją niezgodnych z prawem praktyk handlowych.
Prace nad raportem rozpoczęto w 1999 r. na zlecenie samego Bertelsmanna, gdy na światło dzienne wyszły pierwsze wątpliwości co do jego roli w Trzeciej Rzeszy. Koncern jest jednym z 6 tys. przedsiębiorstw niemieckich tworzących, wspólnie z rządem federalnym, fundusz odszkodowawczy dla robotników przymusowych. (MG)