Archiwum Polityki

Ptasie radio

Radiostacja, spadkobierczyni Rozgłośni Harcerskiej, realizuje od pewnego czasu osobliwą strategię pozyskiwania publiczności. Oto prezenter wdaje się ze słuchaczami w rozmowę, z której ma na przykład wynikać, że główną czynnością, jaka zajmuje ludzi w stojących na poboczach dróg autach, jest dłubanie w nosie. Innym razem przedmiotem rozważań są spodnie na gumce. Prezenter zadaje dramatyczne pytanie: a co by to było, gdyby spodnie na gumce nosili hiphopowcy? Albo długo przekomarza się ze słuchaczem, puścić czy nie puścić pożądanego przezeń numeru muzycznego. Zdarza się, że trzeba zainteresować ciekawostką – prezenter odczytuje fragment prasowego artykułu o Mosfilmie i od razu wiemy, że czytanie na głos nie jest jego mocną stroną. Wraca więc znów do słowotoku, gada, że ktoś coś zjadł, albo nie zjadł, że kolega właśnie obchodzi urodziny i nie może podejść do mikrofonu itd., itp., byle czymś wypełnić czas antenowy.

Skąd to znamy? Ano z dzieciństwa. Kłania się słynny wierszyk Tuwima „Ptasie radio”.

Polityka 42.2002 (2372) z dnia 19.10.2002; Kultura; s. 56
Reklama