Archiwum Polityki

Femme Fatale

:-,

Jeśli w ogóle, to tylko ze względu na Rebekę Romijn-Stamos – niebiańsko urodziwą modelkę, uznaną przez magazyn „People” za jedną z 50 najpiękniejszych osób świata – warto obejrzeć ten zaskakująco nudny i pozbawiony wdzięku thriller. Zrobił go wytrawny mistrz komercji, amerykański reżyser Brian De Palma („Mission impossible”, „Nietykalni”), który bez żenady przyznaje, że wymyślenie go zajęło mu niewiele czasu. W istocie, historia tytułowej femme fatale, polującej na brylantowe cacka, które za cenę zmiany tożsamości stara się wykraść innym – nie wymagała błyskotliwych pomysłów scenariuszowych. Wobec imponującej pracy wizażystów, kosmetyczek, masażystów, specjalistów od układania włosów i kładzenia koloru, coś tak mało istotnego jak fabuła musiało zejść na plan dalszy. Rebeka zmieniająca stroje i swój wygląd w każdej scenie przyćmiła nawet samego Antonio Banderasa, który nieśmiało próbuje ją fotografować, czym ściąga na siebie jej gniew, co przyznaję, jest dość trudną sztuką. (JAW)

:-) świetne
:-, dobre
:-' średnie
:-( złe
Polityka 42.2002 (2372) z dnia 19.10.2002; Kultura; s. 56
Reklama