Nie pamiętam, czy w dzieciństwie opowiadano mi bajki. Te, które pamiętam, czytałem w latach szkolnych. Były to bajki Andersena, braci Grimm i Konopnickiej. Szczerze mówiąc w mojej pamięci bajki się z niczym przyjemnym nie kojarzą, ale w języku potocznym używa się przymiotnika „bajkowy”, który oznacza coś tak pięknego, że naprawdę w świecie nie może się wydarzyć.
Ostatnio trafiłem do bajkowego kraju, gdzie dzieją się rzeczy, o których potocznie mówi się, że są zbyt piękne, by były prawdziwe.
Polityka
42.2002
(2372) z dnia 19.10.2002;
Zanussi;
s. 105