Po co Jan Paweł II – zwłaszcza w takim stanie zdrowia – odwiedza kraje, w których katolicy są znikomą mniejszością? Azerbejdżan i Bułgaria nie tylko że nie są katolickie, ale nie są w ogóle religijne. Oba społeczeństwa przeorała głęboko praktyka wojującego ateizmu państwowego. Wizyta papieża ma w takich okolicznościach dwa skutki: po pierwsze, legitymizuje nowy system i jego liderów w oczach wolnego świata. Bułgarom Jan Paweł II dodatkowo zdjął ciężar z serca, odżegnując się od tezy, że to komunistyczny wywiad bułgarski stał za zamachem Ali Agcy na papieża. Po drugie, wizyta daje okazję do bliższego poznania Biskupa Rzymu, jego charyzmy i orędzia. Przesłanie papieża w Azerbejdżanie i Bułgarii brzmiało: Nie lękajcie się: my, katolicy, chcemy współdziałać z wami, muzułmanami i prawosławnymi, dla dobra wspólnego. W końcowej fazie pontyfikatu Jan Paweł II kieruje się ku przyszłości nie tylko Kościoła rzymskiego, lecz i innych wielkich wspólnot religijnych. Głosi, że to nie religie są wrogiem nowoczesności i postępu, ale pustka duchowa zmaterializowanych społeczeństw Zachodu i Wschodu. Religie i Kościoły mają więc wszędzie wspólne zadanie: wspomagać człowieka w jego wewnętrznych poszukiwaniach prawdziwych wartości. Dlatego powinny ze sobą współpracować, a nie zwalczać się nawzajem. Tego chce papież. Kłopot w tym, że przesłanie papieża wciąż natrafia opór i wśród muzułmanów, i prawosławnych, zwłaszcza tych z Rosji.