Archiwum Polityki

Wścieklizna

Zabójcy dwóch policjantów w Czechowicach-Dziedzicach mieli po 24 lata. Z 19 ujętych do dzisiaj (kilku nadal się ukrywa) sprawców strzelaniny i zabójstwa policjanta w podwarszawskich Parolach większość miała od 19 do 22 lat. Z comiesięcznych raportów Centralnego Biura Śledczego wynika, że wśród najgroźniejszych przestępców przeważają ludzie młodzi. – Ci nowi są spragnieni krwi, nieobliczalni i wściekli. To młode wilczki, które chcą zagryzać na śmierć, bo inaczej nie potrafią – ostrzega oficer z KG Policji.

Sukcesy działającego od kwietnia 2000 r. Centralnego Biura Śledczego są ewidentne: rozbicie 240 grup przestępczych, zarzuty postawione 3 tys. członków struktur mafijnych. Z samej grupy pruszkowskiej przymknięto ponad stu bandytów z tzw. zarządem na czele. Stołeczna prokuratura co kilka dni kieruje do sądu kolejny akt oskarżenia przeciwko coraz to nowym gangsterom z Pruszkowa. Rozbito grupy Carringtona (Dolny Śląsk), Oczki (Szczecin), Krakowiaka (Śląsk), Dziuńka (Lublin). W więzieniu z siedmioletnim wyrokiem siedzi osławiony Dziad z tzw. grupy wołomińskiej.

Ale natura nie znosi próżni, miejsca opuszczone przez zlikwidowane gangi zajmują następcy. Jeszcze są bezimienni, nie noszą znanych z pierwszych stron gazet inicjałów i ksywek. Nie mają dobrych dojść do szemranych biznesmenów i przekupnych polityków. Ale to tylko kwestia czasu: im więcej krwi, tym więcej sławy i możliwości rozwinięcia skrzydeł. – Są ambitni, chcą wdrapać się wysoko jak Pershing, jak Wańka, jak Krakowiak – ocenia nasz rozmówca z CBŚ. – Chcą być prawdziwymi mafiosami.

Bóg młodych – kasa

Kłopot policji polega na tym, że młodzi gangsterzy wyłaniają się ze strefy cienia i działają po omacku. Ich gangi nie mają określonej struktury i hierarchii. Takich przestępców trudno obserwować i przewidywać ich ruchy. – Tworzą swoiste grupy zadaniowe, skrzykują się do konkretnej akcji, a potem rozchodzą każdy w swoją stronę – mówi oficer policji.

Wcześniej często terminowali jako „żołnierze” wielkich gangów, teraz wybijają się na samodzielność, korzystając z chwilowego bezkrólewia. Bywa, że gang zakłada grupa kolegów z jednej ulicy, z jednego podwórka, takich łatwiej namierzyć.

Polityka 22.2002 (2352) z dnia 01.06.2002; Kraj; s. 20
Reklama