Na przełomie września i października trwał w Łodzi Festiwal Dialogu Czterech Kultur – polskiej, żydowskiej, rosyjskiej i niemieckiej.
Pomiędzy historykami, także w czasie festiwalu, trwał spór, czy można mówić o dialogu pomiędzy carskim okupantem, polskim robotnikiem, niemieckim bankierem i żydowskim fabrykantem, i to po tym, jak jedna kultura zniszczyła pozostałe. Według Krzysztofa Woźniaka z Instytutu Historii Uniwersytetu Łódzkiego „mówienie o dialogu czterech kultur jest nadużyciem”, gdyż od Powstania Styczniowego jeden mówił, a trzech słuchało, ale można na to spojrzeć od innej strony, tak jak Witold Knychalski, prezes towarzystwa Łódź – Ziemia Przyszłości, który w dziejach miasta dostrzega symbiozę i dialog, jakich dzisiaj brak.
Polityka
41.2002
(2371) z dnia 12.10.2002;
Kultura;
s. 69