Archiwum Polityki

Kasa na złotówy

Taksówkarze protestują i demonstrują, domagając się uchylenia rozporządzenia, które nakazuje im instalowanie kas fiskalnych. Protestują, mimo iż minister finansów przesunął ów termin na marzec 2003 r. Twierdzą, że na kasach zarobią tylko ich producenci.

Według Pawła Biedrzyckiego, prezesa warszawskiego Zrzeszenia Transportu Prywatnego, tłumaczenia resortu finansów uzasadniające przesunięcie terminu wprowadzenia kas o pięć miesięcy są mocno bałamutne. W pierwszym komunikacie wydanym przed protestami taksówkarzy podano, że nowy termin ma im umożliwić bezkolizyjne wdrożenie i prawidłowe zainstalowania kas w taksówkach. Już po proteście ukazał się aneks do komunikatu stwierdzający, iż przesunięcie terminu jest niezbędne ze względu na producentów, którzy „do tej pory nie wyprodukowali kas spełniających wymagane warunki techniczne znane od początku lipca br.”.

Jarosław Skowroński, rzecznik ministra finansów, nie widzi sprzeczności w podpisanych przez siebie komunikatach i cytuje pismo z departamentu podatków pośrednich, z którego wynika, że przedstawione do oceny kasy fiskalne nie odpowiadały wymogom. Ich producenci m.in. nie przedstawili wzorów dokumentów, które kasy będą drukowały, zabrakło opinii o pracy kas w ekstremalnych warunkach, nie miały one świadectw bezpieczeństwa „B” i nie wiadomo, z jakimi taksometrami będą współpracować. Żaden producent nie przedstawił gotowego wzorcowego egzemplarza kasy.

Producenci kas uważają, że zwalanie winy na nich jest tylko chowaniem głowy w piasek przez urzędników z MF. Rozporządzenie obligujące taksówkarzy do instalowania kas ukazało się w grudniu ub.r. Przez ponad pół roku, do pierwszych dni lipca, urzędnicy szykowali przepisy wykonawcze określające wymogi techniczno-fiskalne dla kas. A bez nich żadna z firm nie podejmie się ich produkcji. No chyba że ma jakieś przecieki...

– Z winy urzędników pozostało nam zaledwie dwa i pół miesiąca na zaprojektowanie kas zgodnych z wymogami MF, wyprodukowanie prototypów, przetestowanie ich w różnych warunkach pracy, zebranie wymaganych opinii i certyfikatów, wyprodukowanie wzorcowych egzemplarzy i wystąpienie do resortu o ich homologację – uskarżają się prezesi zabrzańskiego Elzabu i warszawskiego Posnetu.

Polityka 40.2002 (2370) z dnia 05.10.2002; Społeczeństwo; s. 96
Reklama