Zakończone w ubiegłym tygodniu Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie dały wydawcom nie lada okazję do pozyskania nowych czytelników. Wprawdzie w ubiegłym roku przychody ze sprzedaży książek w Polsce zwiększyły się o około 7 proc., ale dobra koniunktura trwająca przez ostatnie lata skończyła się. Prognozy na ten sezon też nie są najlepsze: ma być on słabszy od poprzedniego, choć roztaczanie czarnych wizji i mówienie o kryzysie byłoby pewnie przesadą.
Od 1996 r. systematycznie rosła liczba tytułów i nakłady sprzedawanych książek w Polsce. Tendencja ta utrzymywała się do 2000 r., który okazał się rekordowy: po raz pierwszy przekroczono liczbę 150 tys. tytułów, a łączny nakład zbliżył się do 160 mln egzemplarzy. Wydawcy mogli więc zacierać ręce. Wyniki z ubiegłego roku musiały jednak ostudzić nadmiernych optymistów: liczba wydanych tytułów zmniejszyła się o 5 proc., a pierwszych wydań aż o 8 proc.
Polityka
21.2002
(2351) z dnia 25.05.2002;
Kultura;
s. 61