Elitę Solidarności ogarnęła przedwyborcza gorączka. Przewodniczący Krzaklewski po raz pierwszy od 11 lat będzie musiał stanąć w szranki z rzeczywistymi, a nie pozornymi rywalami. Ale to wcale nie koniec kłopotów.
Słyszę, że jeżeli nie dojdzie do zmiany, to nie mam po co wracać do Elbląga – mówi Mirosław Kozłowski, przewodniczący niewielkiego regionu elbląskiego, delegat na zwołany na 26–28 września do Warszawy zjazd związku. – Niekoniecznie chodzi tu o osobę, bardziej o zmianę wizerunku związku – objaśnia Piotr Duda, szef największego regionu śląsko-dąbrowskiego. – Wyczerpała się formuła, której uosobieniem był Marian Krzaklewski – twierdzi Józef Niemiec, jeden z trzech wiceprzewodniczących Komisji Krajowej „S”, a zarazem kontrkandydat.
Polityka
39.2002
(2369) z dnia 28.09.2002;
Kraj;
s. 28