Szybsze (dwukrotnie) niż w pozostałych krajach unijnych tempo wzrostu gospodarczego, wzrost dochodów realnych, zmniejszenie bezrobocia do poziomu, na którym zaczyna brakować siły roboczej, zrównoważenie bilansów państwowych... Pewnie dlatego szwedzka socjaldemokracja nie poszła w ślady siostrzanych partii europejskich i nie oddała władzy prawicy. A 53-letniemu premierowi Göranowi Perssonowi udało się dość znacznie zwiększyć liczbę mandatów, co rzadko zdarza się partiom rządzącym.
Mimo pojawiających się od lat opinii o upadku szwedzkiego państwa opiekuńczego, gnębiącego obywateli najwyższymi w Europie podatkami, pacjent ma się całkiem nieźle i pogłoski o jego śmierci, jak w przypadku Marka Twaina, wydają się nieco przesadzone. Szwecję po dawnemu uważa się za kraj modelowy, w którym jakość życia, według ostatnich ocen ONZ, należy do najwyższych na świecie. Jakość życia politycznego też nie ma sobie równych; w najnowszym rankingu antykorupcyjnym Transparency International Szwecja znów znalazła się w czołówce. Pełna jawność życia publicznego (politycznego) umożliwia obywatelom dostęp do wszystkich (prawie) dokumentów urzędowych. Demokracja sprowadzona została na najniższy poziom; gmina jest państwem w państwie, w którym rządzą nie urzędnicy, lecz wybieralni politycy i jeśli przestrzegają prawa, to nikt z góry im nie podskoczy. W dodatku to oni ustalają wysokość podatków płaconych przez obywateli od dochodów i sami decydują o ich wydatkowaniu.
Szwecja jest rzadkim w Europie państwem, w którym rządy nie wtrącają się w sposoby wykonywania funkcji i decyzji państwowych, pozostawiając działalność wykonawczą suwerennym urzędom administracyjnym. Dyktowanie policji jak ma ścigać przestępców, określanie kędy ma przebiegać droga budowana przez urząd drogowy czy podpowiadanie jak urząd zdrowia ma podzielić środki na refundowane leki, uważane jest za przestępstwo konstytucyjne i jest ścigane przez parlament.