Archiwum Polityki

Mars wita was

Rosjanie zaproponowali zorganizowanie międzynarodowej załogowej wyprawy na Marsa około 2015 r. Są gotowi przeznaczyć na ten cel 7 mld dol.

W lipcu NASA obchodziła piątą rocznicę udanego lądowania na Czerwonej Planecie sondy Mars Pathfinder oraz łazika Sojourner. Choć był to niewątpliwy sukces, przyznać trzeba, że w dziedzinie wypraw kosmicznych dokonał się niewielki postęp od momentu, gdy pierwsi ludzie stanęli na Księżycu 20 lipca 1969 r. Wobec ówczesnych optymistycznych wizji załogowych lotów na Marsa lądowanie Pathfindera wyglądało na dziecinną zabawę. I to niemal w dosłownym sensie, bo Sojourner przypominał raczej zdalnie sterowany samochodzik, jakim bawią się dzieci, niż wytwór kosmicznej technologii.

Politycy amerykańscy przyznają, że entuzjazm społeczeństwa w sprawie podboju kosmosu w ostatnich latach wyraźnie osłabł. Lot człowieka na Marsa nie stanowi dziś problemu technicznego czy finansowego. Do jego urzeczywistnienia potrzebna jest przede wszystkim wola społeczeństwa. Gdy politycy wyczują, że ludzie tego chcą – do takiej wyprawy dojdzie.

Zwolennikiem zorganizowania załogowej misji jest jeden z najbardziej cenionych inżynierów z NASA – Robert Zubrin. Jego książka na ten temat – „Czas Marsa. Dlaczego i w jaki sposób powinniśmy skolonizować Czerwoną Planetę” – została wydana również w Polsce.

Zubrin jest prezesem Mars Society (Towarzystwa Marsjańskiego), do którego należy ponad 4 tys. osób. Pod jego auspicjami – i dzięki pieniądzom NASA – rozpoczął się najbardziej zaawansowany program przygotowań do wyprawy na Czerwoną Planetę. Polega on na budowie prototypów baz marsjańskich w tych rejonach Ziemi, gdzie panują surowe warunki klimatyczne przypominające Marsa, czyli gdzie jest sucho, występują duże dobowe wahania temperatury i prawie nie ma roślinności. Takie tereny Mars Society znalazło na wulkanicznej wyspie Davon u wybrzeży Kanady.

Polityka 38.2002 (2368) z dnia 21.09.2002; Nauka; s. 70
Reklama