Z trzech niezależnych źródeł „Polityka” dowiedziała się, że wiceprezes Polskiego Radia Jerzy Targalski, z zawodu historyk i orientalista, a także m.in. publicysta „Gazety Polskiej” oraz „Arcanów”, wydał zakaz posiadania przez dziennikarzy na biurkach wydań „Gazety Wyborczej” i naszego tygodnika. Wiceprezes Targalski dementuje te doniesienia: – Nie chodzi o wyeliminowanie jakichkolwiek tytułów, lecz o poszerzenie oferty i o pewne oszczędności – wyjaśnia wiceprezes. – Do tej pory „Wybiórcza” i „Polityka” były jedynymi czytanymi tytułami, a przecież są ich setki. Zapewnił też, że oba tytuły nie znikną z prenumeraty. Oferta ma jednak zostać wzmocniona przez m.in. „Gazetę Polską”, „Najwyższy Czas!” czy „Nasz Dziennik”. Polskie Radio wydaje na prenumeratę prasy 54 tys. miesięcznie.
– Nie ma powodu, by w news-roomie było 39 egzemplarzy „Wybiórczej”, wystarczy mniej, dziennikarze mogą się przecież wymieniać – dodaje Targalski, konsekwentnie nazywając „Gazetę Wyborczą” – „Wybiórczą”. – Nie dostajemy tych tytułów, nawet jeśli chcielibyśmy je zamówić. Słyszymy też, że nasze umysły są skażone gazetami po 1989 r. – mówi jeden z redaktorów PR. Wiceprezes zauważa już pewne efekty swojej polityki, bo dzięki „poszerzeniu oferty” w przeglądzie prasy pojawia się coraz więcej nowych tytułów. Z ulgą przyjmujemy zapewnienia Targalskiego o niebojkotowaniu nas ani kolegów z „Gazety Wyborczej”.
Musimy jednak mieć się na baczności. Usłyszeliśmy, że jeśli przekręcimy słowa pana wiceprezesa, redakcja poniesie konsekwencje: – Dopilnuję, by nikt w radiu z „Polityką” już nie rozmawiał – dodał na koniec wiceprezes.