Archiwum Polityki

Zdegradowana planeta

Być może Układ Słoneczny jest jedynym niekorupcyjnym układem w otaczającej nas rzeczywistości, ale i tu zdarzają się rzeczy sensacyjne. Za taką niewątpliwie uznać należy pozbawienie Plutona statusu planety przez obradujące w Pradze gremium Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

Amerykanie najpierw Plutona odkryli, nadając mu miano ostatniej z planet, później zaatakowali jego status, a w końcu dostarczyli dowodów, że z listy planet należy go skreślić. Pluton nie pasuje do Układu Słonecznego, bo jest bardzo mały – mniejszy od naszego Księżyca. Wprawdzie posiada własny księżyc – Charon, ale jest on niewiele mniejszy od macierzystej planety, stąd raczej powinniśmy mówić o ciasnym układzie dwóch ciał wzajemnie się obiegających; Charon – zamiast okrążać Plutona – wykonuje z nim taniec wokół wspólnego środka masy, zataczając koło raz na tydzień. Była planeta jest mieszaniną skał i lodu, w czym bardziej przypomina planetoidy. Krąży wokół Słońca po mocno jajowatej orbicie, podczas gdy pozostałe planety zakreślają wokół Słońca mniej więcej koliste pętle. Poza tym trzyma się z dala od sąsiadów. Wyobraźmy sobie, że wszystkie planety umieszczono na okrągłym stole, w którego centrum leży Słońce. W tej skali Pluton znalazłby się dobrych kilka metrów od stołu, unosząc się nad jego płaszczyzną lub lądując pod stołem.

18 lutego 1930 r. na stole pracowni w Obserwatorium Flagstaff leżały zdjęcia, na których młody obserwator Clyde Tombaugh zidentyfikował nową planetę. Jej istnienie przewidywali astronomowie, a najwięcej wiary i determinacji w jej poszukiwaniu wykazał Percival Lowell, któremu oddano hołd w oficjalnym zapisie inicjałów najmłodszego członka rodziny planet (nazwa Pluton czyniła zadość tradycji nazywania planet imionami starożytnych bogów, a jej skrócony zapis – PL – to pierwsze litery imienia i nazwiska Lowella). Znalezienie ciała na peryferiach Układu Słonecznego miało tłumaczyć perturbacje ruchu Urana i Neptuna, zatem wszystko zdawało się być w jak najlepszym porządku.

Polityka 35.2006 (2569) z dnia 02.09.2006; Społeczeństwo; s. 86
Reklama