Archiwum Polityki

Konkurencja w stylu wolnym

Ekonomiści nazywają ją motorem postępu. Przekonują, że to dzięki konkurencji klienci dostają coraz lepsze i tańsze produkty, że to jej zawdzięczają rosnący poziom usług. Bywa jednak, że wyścig o klienta przeradza się w otwartą wojnę. Przedsiębiorcy sięgają po metody jakby żywcem wzięte z esbeckich szkoleń i gangsterskich filmów. Konkurencja staje się przestępstwem, a bywa, że i zbrodnią.

Ostatni dzień roku szkolnego. Dla Ryszarda Malczyka początek wytężonej pracy. Wreszcie do ośrodka wypoczynkowego nad jeziorem w Borównie Wielkim zjadą wczasowicze, a w jego sklepiku na terenie ośrodka zacznie się handel. Wprawdzie to żaden wielki biznes – w dobrym sezonie od czerwca do sierpnia można wyciągnąć góra 30 tys. zł, w słabym – zaledwie trzecią część tego, ale prowadzący po sąsiedzku sklep Roman S. – były milicjant i skarszewski radny – i tego Malczykowi darować nie może. Początkowo tylko wypominał mu, że to on pierwszy otworzył biznes w Borównie. Potem zaczął uprzykrzać życie: a to odciął prąd, to znów napisał donos, nasłał jakąś kontrolę. Doszło nawet do rękoczynów.

Malczyk nie zamierzał jednak ustępować pola. Codziennie o świcie jeździł do hurtowni po nową dostawę towaru (wiadomo: klient raz czegoś nie dostanie – następnym razem pójdzie do konkurencji). Tego ranka pożyczył jednak samochód 17-letniej córce Marlenie. Miała nim pojechać po odbiór świadectwa szkolnego. Gdy wsiadła do auta, rozległ się potężny huk.

Policja ustaliła, że bombę pod Mercedesem Malczyków podłożono na zlecenie Romana S. Biznesmen postanowił w ten sposób pozbyć się konkurenta.

Hasło „wojna konkurencyjna” większości ludzi kojarzy się z działalnością wielkich koncernów: szpiegostwem gospodarczym, dumpingiem, czarnym PR, zmowami cenowymi i korupcją na najwyższych szczeblach władzy – gdy na przykład koncern farmaceutyczny przekupuje urzędnika ministerialnego, by wpisał produkowany przez niego specyfik na listę leków refundowanych. Tymczasem prawdziwe wojny toczą między sobą właściciele małych, rodzinnych firm – przekonuje oficer z Wydziału Przestępczości Gospodarczej Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Polityka 11.2006 (2546) z dnia 18.03.2006; Raport; s. 4
Reklama