Archiwum Polityki

Modigliani – pasja tworzenia

Filmowcy często sięgają po losy (na ogół tragiczne) wielkich malarzy. Po niektóre nawet kilkakrotnie. Modigliani był bohaterem głośnego filmu Jacquesa Beckera „Montparnasse 19”, w którym malarza zagrał legendarny Gerard Philipe. Najnowszą międzynarodową produkcję (USA, Francja, Niemcy, Włochy, Rumunia, Wielka Brytania!) zatytułowaną „Modigliani – pasja tworzenia” trudno zaliczyć do arcydzieł. Film koncentruje się na ostatnich latach życia włoskiego twórcy, a więc czasach, gdy trawiony przez gruźlicę, alkoholizm i narkotykowe uzależnienie praktycznie gasł w oczach. Grający go Andy Garcia bardzo starał się wejść w skórę artysty przeklętego. I pewnie by mu się udało, gdyby schudł ze 20 kilo... Ale też twórcom filmu chyba niespecjalnie zależało na historycznej prawdzie. Dowolnie żonglują faktami, rozbudowują jedne wątki (związek artysty z Jeanne Hebuterne i konflikt z Picassem), pomijają zaś te, które nie pasują do konwencji (Modigliani jako nałogowy podrywacz – nie wspominają nawet, że miał syna). Zaś z filmowego, pełnego dramatycznych wydarzeń, ostatniego dnia życia artysty (wizyta w urzędzie stanu cywilnego, pobicie przez nieznanych sprawców, konkurs malarski) prawdziwy jest tylko jeden fakt: że malarz rzeczywiście umarł. Trudno więc uznać ów obraz za rzetelną opowieść biograficzną i miłośników sztuki z pewnością rozczaruje. Natomiast ma szanse zachwycić zwolenników kina typu love story. Nastrojowe kadry, sentymentalne powroty do lat dzieciństwa i chwytające za serce wydarzenia mnożą się jak króliki, a następujące po sobie wzruszające finałowe sceny sprawiają, że nawet najbardziej nieczuły i cyniczny widz sięgnie w końcu po chusteczkę, by otrzeć łzy.

Polityka 11.2006 (2546) z dnia 18.03.2006; Kultura; s. 62
Reklama