Krystian Zimerman powrócił do Brahmsa aż po 20 latach. Od poprzedniego nagrania obu koncertów z Filharmonikami Wiedeńskimi pod batutą Leonarda Bernsteina, obecne (samego Koncertu d-moll), zrealizowane w 2003 i 2004 r., ale wypuszczone na rynek dopiero teraz, różni się niemal wszystkim. Sam pianista, choć zawsze bliski perfekcji, w coraz większym stopniu w swych interpretacjach pokazuje głębię wyrazu. Po drugie, jego porozumienie z orkiestrą i dyrygentem jest idealne.
Polityka
11.2006
(2546) z dnia 18.03.2006;
Kultura;
s. 65