Archiwum Polityki

Kupą, mości autorzy!

Czerwony Kapturek żyje w toksycznym związku z matką. Rezolutny ptaszek Lenio stał się ofiarą wszechogarniającej konsumpcji. Mały kret chce wiedzieć, kto mu narobił na głowę. Takie baśnie pisze się dzisiaj dla małych dzieci.

Antropocentryczna, seksistowska bzdura!” – głosi nota na okładce książki. „Ta plugawa książeczka utrwala szkodliwy stereotyp wilka – mięsożercy, czemu dajemy stanowczy odpór” – sprzeciwia się Liga Wilków Polskich. Obie opinie pochodzą z opisu współczesnej książki dla dzieci, „Czerwonego Kapturka” Joanny Olech, która ukazała się w arcyciekawej serii „Niebaśnie” (Jacek Santorski&Co). Zawiera ona trawestacje archetypowych bajek, m.in.: „Jasia i Małgosię” czy „Kopciuszka”. Do rzeczy zabrali się znani autorzy, tacy jak Leszek K. Talko, Joanna Olech czy Michał Rusinek.

Polscy pisarze zaczynają traktować młodego czytelnika poważnie: teksty nie są infantylne, banalne. Większość z nich to nowatorskie, wartkie, czasem mocno ryzykowne fabuły. Podobnie z językiem – bywa wysublimowany, zaskakujący, charakterystyczny. Lech Janerka w książce „Puszka Cacuszko” śmiało operuje absurdem, zaskakuje puentami. – Nie mam recepty na to, jak się powinno mówić do dzieci – mówi Janerka. – Zawsze mówiłem do dzieci normalnie. Zauważyłem, że nie unikają neologizmów, a kiedy czegoś nie rozumieją – czytają z nastroju, wyobrażają sobie. Wchodzą w świat intuicyjnie.

Niania z SS

Szeroko reprezentowany jest we współczesnej literaturze dla dzieci nurt, powiedzmy, groteskowo-turpistyczny. Jego sztandarowym przedstawicielem jest kochany przez dzieci Koszmarny Karolek: właściciel Mamy, Taty i brat swojego głównego wroga: Doskonałego Damianka. Wiadomo – Piekielny Piotruś, niejadek, flejtuch, leń i oszust, popularny i odwieczny (anty)bohater literatury dziecięcej, jednak w końcu obrywał za swoje.

Polityka 22.2007 (2606) z dnia 02.06.2007; Kultura; s. 76
Reklama