Archiwum Polityki

Obrona chemiczna

Ludzie, ratując się przed obłędem tej dziwnej wojny, coraz częściej sięgają po psychotropowe leki nowej generacji. Bez nich wielu prawdopodobnie bałoby się nawet wyjść na ulicę.

Od kiedy syn czterdziestoletniej Inbal Klein poszedł do wojska, jej życie stało się nie do zniesienia. Od początku intifady nie było miesiąca, by nie zginął izraelski żołnierz: zastrzelony przez palestyńskiego powstańca, rozjechany autobusem porwanym przez zamachowca czy wysadzony w powietrze przed dyskoteką. – Cały czas słuchałam radia. Byłam pewna, że mój syn będzie następny. Nie mogłam spać. Wyglądałam jak potwór.

Tak jak w przypadku wielu Izraelczyków rozwiązaniem dla Inbal okazały się pigułki: – Od kiedy zaczęłam brać antydepresanty, mam odwagę stawić czoło życiu.

Rozmowy o psychotropowych sposobach na wojenne stresy są niemal równie popularne jak dyskusje o politycznych i militarnych rozstrzygnięciach konfliktu. Który lek lepszy? – dyskutuje się przy stolikach kawiarni opustoszałych nieco po fali zamachów.

Ostatnio modny jest wprowadzony niedawno na rynek specyfik o nazwie Seroxat. Niektóre badania wskazują, że jego zażywanie rzadziej daje przykre skutki uboczne, takie jak suchość w ustach, nudności, impotencja. W przypadku młodych mężczyzn miewa on wręcz pozytywne skutki uboczne – powstrzymuje bowiem przedwczesny wytrysk. Producent Prozacu, najsłynniejszego antydepresantu w świecie, zapowiada już jednak marketingowy kontratak.

Prozac, Zoloft, Seroxat i wszystkie inne leki przeciwdepresyjne nowej generacji działają w ten sam sposób. Poprawiają równowagę chemiczną mózgu, zwiększając w nim ilość neuroprzekaźnika, zwanego serotoniną. Jedną z jego funkcji jest regulacja nastroju – stąd serotonina nazywana jest także cząsteczką uśmiechu. Leki hamują działanie białek, które ją usuwają.

Skąd więc różnice w działaniu leków? Dlaczego jedni pacjenci skarżą się, że czasami chce im się wymiotować, podczas gdy inni narzekają, że ostatnio utyli?

Polityka 19.2002 (2349) z dnia 11.05.2002; Społeczeństwo; s. 74
Reklama