+++
A teraz coś z zupełnie innego świata, choć z tego samego obszaru językowego: same nagie emocje, kłębiące się w intensywnym brzmieniu dramatycznego sopranu Amerykanki Deborah Voight. Myślę, że niedawne brzydkie potraktowanie słynnej wagnerowskiej śpiewaczki przez Londyńską Operę Królewską (zrezygnowano z jej udziału w „Ariadnie na Naxos” Richarda Straussa z powodu... tuszy) spełni rolę chwytu reklamowego przy sprzedaży płyty: można się przekonać, jak wspaniale tę muzykę śpiewa.
Polityka
47.2004
(2479) z dnia 20.11.2004;
Kultura;
s. 69