Po upalnym dniu zapada gorąca noc. "I wielkim, bezkresnym wachlarzem wachluje nas chłopiec nieduży./ On jest Murzyn, a my nazywamy go Nocą". Wiatr leciutko chłodzi mi czoło i chodzi mi po głowie ten wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Rzeźbiarz Alfred Karny, który specjalizował się w rzeźbieniu głów głośnych nieboszczyków, po nagłej śmierci Gałczyńskiego w 1953 r. został wezwany do zwłok poety. Obejrzał głowę trupa (trochę za dużą w stosunku do tułowia) i zastanowiła go czerwona pręga na szyi, charakterystyczna dla wisielców.
Polityka
38.1998
(2159) z dnia 19.09.1998;
Perswazje i wycinki;
s. 50