Archiwum Polityki

Perswazje i wycinki

Po upalnym dniu zapada gorąca noc. "I wielkim, bezkresnym wachlarzem wachluje nas chłopiec nieduży./ On jest Murzyn, a my nazywamy go Nocą". Wiatr leciutko chłodzi mi czoło i chodzi mi po głowie ten wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.

Rzeźbiarz Alfred Karny, który specjalizował się w rzeźbieniu głów głośnych nieboszczyków, po nagłej śmierci Gałczyńskiego w 1953 r. został wezwany do zwłok poety. Obejrzał głowę trupa (trochę za dużą w stosunku do tułowia) i zastanowiła go czerwona pręga na szyi, charakterystyczna dla wisielców. W komunikacie oficjalnym podano, że G. umarł na serce.

Burza - Bóg się oburza. Kiedyś w grzmocie słyszano gromowy głos rozgniewanego Boga, w błyskawicy widziano przenikliwą jasność Jego wzroku. Ale potem wszechmogący Bóg-Sędzia zstąpił z nieba na ziemię i skazany na śmierć pod Piłatem Ponckim umarł, rozpuszczając się w ludzkiej nędzy jak cukier w herbacie.

W ukazującym się w Szczawnie-Zdroju periodyku intelektualno-kulturalnym "Żaden" znalazłem w numerze 17 (wiosna 1998) wiersz Brunona Kluzika, uczestnika warsztatów terapii zajęciowej dla upośledzonych umysłowo w Wałbrzychu: "Pan bóg umarł na krzyżu / Pan bóg umarł w grobie / Pan bóg umarł pod kościołem / Pan bóg umarł roku dziewiątego" itd.

Wstrząsający jest ten bóg, ogołocony ze wszystkiego, nawet z dużej litery na początku, bóg, który nie rodzi się i nie zmartwychwstaje, tylko umiera w każdym miejscu i w każdym momencie. Został on zapewne stworzony na obraz i podobieństwo autora. Wiersz wyraża stan psychiczny poety.

Ks. prof. Józef Tischner powiada, że Bóg był na Kołymie i w Oświęcimiu. Ale nazwy te, coraz dalsze od doświadczeń współczesnego człowieka, coraz bardziej rozpowietrzają się w coraz mglistsze abstrakcje.

Polityka 38.1998 (2159) z dnia 19.09.1998; Perswazje i wycinki; s. 50
Reklama