Archiwum Polityki

To już wojna

Jerozolima. Byli tu już: generał amerykański Zinni, senator Mitchell, szef wywiadu Tenet, a przedtem prezydent Clinton i jego wysłannicy. Każdy przedstawiał jakiś plan pokojowego rozwiązania konfliktu. Byli: unijny Javier Solana i niemiecki minister Joschka Fischer, brytyjski premier Tony Blair oraz sekretarz ONZ Kofi Annan. Wszyscy usiłowali pośredniczyć i doprowadzić do pokoju. Z podobnym skutkiem.

Wcześniej była konferencja w Madrycie, porozumienie w Oslo, rozmowy w Camp David i na farmie Wye. Były tajne i jawne rozmowy z Jaserem Arafatem oraz kolejnymi premierami Izraela. Teraz na wokandę wchodzi kolejna pokojowa inicjatywa saudyjskiego następcy tronu Abdulli. Jak na razie, w przeciwieństwie do słynnego powiedzenia o armatach i muzach, na Bliskim Wschodzie im więcej pada słów, tym więcej pada ofiar.

Po najeździe izraelskich komandosów na obozy uchodźców w Nablusie i Dżeninie Ariel Szaron oznajmił, że czego nie można osiągnąć siłą, osiąga się zwiększoną przemocą. Armia otrzymała odpowiednie instrukcje. Hebrajska prasa informuje, że w najbliższym czasie należy się spodziewać zakrojonej na szeroką skalę interwencji militarnej. Na takie dictum nawet przyjazny Izraelowi sekretarz stanu Colin Powell postanowił zwrócić premierowi uwagę, że zabijanie Palestyńczyków nie prowadzi do założonego celu.

Po samobójczym zamachu palestyńskiej terrorystki Wafy Idris, która wysadziła się w powietrze w centrum Jerozolimy, uśmiercając i raniąc dziesiątki przechodniów, szejk Ahmed Jasin, duchowy przywódca radykalnych islamistów w Gazie, opublikował wyrok koraniczny, zabraniający kobietom udziału w akcjach tego rodzaju. Szejk Jasin nie kierował się troską o życie muzułmańskich niewiast. W wywiadzie dla egipskiego dziennika „Al Ahram” przyznał, że bardziej niepokoi go los przyszłych pokoleń niż samobójczyni. Kobiety powinny pamiętać, że ich czołowym obowiązkiem jest zapewnienie prokreacji. Treść tego przekazu jest jasna: niech w miejsce każdego zabitego Palestyńczyka urodzą się co najmniej dwaj nowi. Wojna będzie się toczyć aż do ostatecznego zwycięstwa. Allah jest wielki i cierpliwy.

Spirala nienawiści

Wydawać się może, że wszyscy ci, którzy witają pokojową inicjatywę Arabii Saudyjskiej jako zwiastuna nowej ery w stosunkach palestyńsko-izraelskich, a dzieje się tak przede wszystkim w stolicach krajów Unii Europejskiej, celowo lub nieświadomie zapominają o krwawej historii konfliktu, celowo lub nieświadomie przymykają oczy na rzeczywistość, w której obie zwaśnione strony nie szukają już porozumienia, prąc jedynie do pokonania przeciwnika.

Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Świat; s. 34
Reklama