Archiwum Polityki

Ciężkie brzemię

Irlandczycy obojga płci odrzucili w referendum projekt zaostrzenia zakazu aborcji. Zadecydowały głosy mieszkańców Dublina i innych miast. Sporo zamieszania wprowadzili skrajni konserwatyści, którzy uznali poprawkę za... nazbyt liberalną i także namawiali do sprzeciwu. W tym samym czasie Polki (przy znacznym wsparciu mężczyzn) zorganizowały w Warszawie wielotysięczną manifestację feministyczną pod hasłem: „3 x Tak. Tak dla antykoncepcji, tak dla edukacji seksualnej, tak dla aborcji”. Manifestację poprzedził „List stu kobiet” do Parlamentu Europejskiego i do komisarza ds. pracy i polityki społecznej Unii Europejskiej Anny Diamantopoulou, wyrażający zaniepokojenie sytuacją kobiet w Polsce, a zwłaszcza wycofaniem się rządu z obietnicy nowelizacji ustawy antyaborcyjnej.

„List stu kobiet” (sygnowany przez takie postacie jak Maria Janion, Ewa Łętowska, Wisława Szymborska, Agnieszka Holland, Małgorzata Szpakowska, Joanna Kurczewska) oraz zapowiadane inicjatywy ustawodawcze Parlamentarnej Grupy Kobiet – wszystko to dowodzi, że w Polsce ukształtowało się silne lobby, dążące do zmiany obecnego stanu prawnego. Tworzą je osoby o liczącym się dorobku zawodowym, wykształcone, aktywne, o zdecydowanych poglądach na interesujące je kwestie. PGK, skupiająca 71 ze 116 parlamentarzystek obu izb, zapowiada przedstawienie wkrótce projektu ustawy liberalizującej prawo do aborcji. Czy jednak nawet gdyby taką ustawę uchwalono, nie zostanie ona zablokowana przez Trybunał Konstytucyjny? Czy dzisiejszy stan rzeczy jest ostateczny i wyklucza przywrócenie możliwości usunięcia płodu, gdy względy materialne nie pozwalają rodzinie na przyjęcie i wychowanie dziecka?

Trybunał Konstytucyjny uznał w maju 1997 r., że przepis taki jest niezgodny z konstytucyjną gwarancją ochrony życia ludzkiego. Sejm pół roku później wyrok ten akceptował. Droga do zmian została prawnie zamknięta, bo od czasu wejścia w życie nowej konstytucji (październik 1997 r.) orzeczenia Trybunału są ostateczne, nie muszą być akceptowane przez Sejm. Jednak ustawa o Trybunale przewiduje możliwość odstąpienia od raz już przyjętego poglądu, musi to wszakże zrobić pełen skład sądu konstytucyjnego. Swój antyaborcyjny pogląd Trybunał wyraził wprawdzie przy sprzeciwie trzech sędziów, ale jednak w pełnym kilkunastoosobowym składzie.

W 2001 r. wybrano czterech nowych sędziów Trybunału. Czy ten odmieniony skład mógłby przechylić wagę na rzecz odrzuconej (w maju 1997 r.) dopuszczalności aborcji z przyczyn społecznych? Nasz rozmówca, do niedawna członek Trybunału, wyraża tu sceptycyzm.

Polityka 11.2002 (2341) z dnia 16.03.2002; Społeczeństwo; s. 88
Reklama